|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
girlinthemirror
Administrator
Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 1450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: :) Płeć: Dziewczyna
|
Wysłany: Pon 19:16, 22 Mar 2010 Temat postu: W pościgu za Foldarem |
|
|
Oczekiwanie w karczmie dłużyło się Delimorn niemiłosiernie. W końcu, widząc, że wokół niej zebrały się już trzy osoby, a nikt nie zbliża się już do stolika, wstała, zebrała kartki i odezwała się.
- Chyba już nikt więcej się nie zjawi. Zacznijmy więc naszą wyprawę. Jeśli ktoś jeszcze będzie chciał do nas dołączyć, może zapytać się zwiadowców sprawujących opiekę nad tym lennem. Plan wyprawy przedstawię wam na zewnątrz, nie ufam za bardzo temu miejscu.
Gdy skończyła mówić, zwinęła karty w rulon i wyszła przed karczmę. Zapisany papier schowała i zgrabnie wskoczyła na Demeres.
- Zaczniemy od rozejrzenia się po okolicy. Później planuję przejrzenie paru lenn oraz Gór Deszczu i Nocy, gdzie najpewniej znajdziemy Foldara. Wiadomo jednak, że nie jest on głupi, wie, że będą go tam szukać. W końcu jednak wróci, a wtedy będziemy go mieć! - przekazała towarzyszom swój plan.
Kiedy wszyscy wsiedli na swoje konie, rozejrzała się jeszcze raz i pojechała jak pierwsza w kierunku lasu mieszczącego się nieopodal.
- Musimy szybko go odnaleźć, liczą na nas. Z resztą chcę wrócić do swojego lenna i odpocząć. Odkąd zajęłam miejsce Halta czuję się tam trochę nieswojo, ale lepsze to niż zupełnie obce miejsca... - myślała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nimrodel
Junior Admin
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 585
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Dziewczyna
|
Wysłany: Czw 21:07, 25 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Nimrodel słuchała słów towarzyszki, po czym za nią wyszła na zewnątrz i płynnie dosiadła Gwidona. Lubiła wszelkie wyprawy i podróże. Nie lubiła jednak, gdy Crowley kazał jej gdzieś czekać, siedzieć w ukryciu i przekazywać tylko wiadomości, to doprowadzało ją do smętnego nastroju. Jakby mnie nie potrzebowali, myślała wtedy, chcieli mieć pewność, że któryś z nich wykona to lepiej, niż ja.
Delimorn jechała przodem, w stronę lasu. Gwidon jechał truchtem za wierzchowcem czarnowłosej dziewczyny. Nimrodel słyszała, jak za nią jadą pozostałe dwa wierzchowce reszty towarzyszek.
"Śmieszne" - myślała. - "Crowley raz wysyła tylko mężczyzn, a raz tylko kobiety."
Zapadł zmierzch, niebo na zachodzie odbijało się pomarańczowo-różową łuną, jaka została po słońcu. Jasnowłosa dziewczyna zarzuciła kaptur na głowę, czując, jak zimny wiatr smaga jej twarz. Jak zawsze, lubiła wieczorem coś zaśpiewać, zaczęła więc z wolna, cicho i niepewnie:
- Poza najdalszym zachodem,
tam gdzie kończą się lądy,
mój lud tańczy na skrzydłach
innego wiatru...*
Wkrótce dyskretne kroki czterech wierzchowców zagłuszył las.
* - Ursula K. Le Guin, "Tehanu", pieśń kobiety z Kemay
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nimrodel dnia Pon 19:38, 29 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anabell
Grafik
Dołączył: 16 Lis 2009
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabrze Płeć: Dziewczyna
|
Wysłany: Pią 20:25, 26 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Na twarzy Mistral nadal czaił się lekki uśmiech. Zgodnie z poleceniem Delimorn, wszystkie trzy wyszły z karczmy i ruszyły za towarzyszką. Gdy Mistral weszła na swojego wierzchowca, ten targnął głową na boki, okazując w ten sposób zwiadowczyni, że cieszy się z jej powrotu.
- Wiem. Ja też lubię przygody, Shergar.
Była zadowolona, że bierze udział w tej podróży. Lubiła wyzwania, a ostatnimi czasy w okolicy nie działo się nic nadzwyczajnego. Podążając za Delimorn i Nimrodel, myślała o niebezpieczeństwach, które miała nadzieję przeżyć podczas wyprawy. Na moment przemknęło jej przez myśl, co powiedziałby na temat tej eskapady Argon, ale szybko odrzuciła to wyobrażenie. To ostatnia rzecz, która mogłaby ją w tej chwili obchodzić.
Gdy upewniła się, że Nersi podąża za nią, pochyliła lekko głowę tak, że zza kaptura widać było jedynie uśmiech czający się w kącikach ust. W takiej pozycji wraz ze swoimi towarzyszkami wkroczyła w ciemny i gęsty las.
"No Foldar. Radzę ci się dobrze przygotować" - pomyślała, głaszcząc swojego zwiadowczego konia.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anabell dnia Sob 16:43, 27 Mar 2010, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nersi
Game Master
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 748
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ouferia Płeć: Dziewczyna
|
Wysłany: Czw 17:42, 01 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Nersi podążała na szarym końcu tego dość dziwnego pochodu. Ceres szedł dość wolnym krokiem jakby czegoś się obawiał.
- Co sie stało? - zapytała konia, pochylając się i głaszcząc go po głowie. Wiedziała że jej nie odpowie ale dziwne zachowanie Ceresa martwiło ją. Pamietała gdy kiedyś zachowywał się tak samo, a potem... W każdym bądź razie nie było to nic przyjemnego.
- Wszystko będzie dobrze. - szepnęła i podniosła głowę. Delimorn wjeżdżała do lasu, a reszta za nią. Nersi zastanawiała się jak daleko zajadą w pogoni za Foldarem. Zgłaszając sie wiedziała co to może oznaczać ale nie wiedziała że ta wyprawa będzie taka bezsensowna... i niebezpieczna. Kochała przygody, ale wolałaby aby pewna osoba wybrała się z nimi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
girlinthemirror
Administrator
Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 1450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: :) Płeć: Dziewczyna
|
Wysłany: Śro 21:11, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Nie tylko Nersi zauważyła zmianę zachowania swego konia - także rumak Delimorn, kiedy zagłębiali się w las, zaczął się dziwnie zachowywać.
- Co się dzieje, Demeres? - szepnęła koniowi do ucha.
Zadawał się on czymś zdenerwować, a dziewczyna wiedziała, że takie zachowania nie wróżą nic dobrego. Dlatego zatrzymała Demeres i zwróciła się ku pozostałym.
- Wzmagamy ostrożność! Możliwe, że jesteśmy obserwowan! - słowa te wypowiedziała półgłosem, na wypadek, gdyby wróg, który najprawopodobniej ich obserwował, miał dobry słuch.
Jechali dalej w milczeniu, aż dziewczyna usłyszała kroki. Szybko stanęła, obróciła się i wycelowała w kierunku przerażonej Nersi. Po chwili zsiadła z konia i pobiegła w kierunku, w którym strzelała.
- Mamy cię! - powiedziała, przez zaciśnięte zęby. Obserwator był unieruchomiony, strzała trafiła go w ramię i weszła głęboko.
- Nersi, Mistral zwiążcie go. Nimrodel, pomożesz mi usadzić go na koniu. - powiedziała drużynie Delimorn, unieruchamiając już zupełnie napastnika.
Zanim dziewczyny zdążyły podejść, przywódczyni przycisnęła wroga do ziemi i zapytała, cedząc przez zęby:
- Kim jesteś i kto cię tu przysłał?! - osobnik nie chciał mówić, więc krzyknęła - Gadaj, albo zginiesz!
Nimrodel, która już podbiegła, zaczęła go wiązać i przytrzymała, gdy Delimorn przystawiła mu do szyi nóż zwiadowczy.
- Gadaj! - krzynęła jeszcze głośniej i zaczęła zbiżać nóż do jego twarzy, oraz zaciskać uścisk na karku.
W końcu się przełamał.
- Wysłał mnie... Fol... - opadł nieżywy na ziemię. Dziewczyny zauważyły, że w jego szyi coś tkwi.
- Zatruta strzała. Można się było tego spodziewać. - powiedziała Delimorn, po czym dodała jedno, wiele znaczące, słowo - Foldar!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez girlinthemirror dnia Śro 21:14, 14 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nimrodel
Junior Admin
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 585
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Dziewczyna
|
Wysłany: Czw 18:37, 15 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Gwidon wstrząsnął łbem, a jego boki drgnęły lekko. Nimrodel urwała śpiewaną właśnie pieśń. Poklepała konika po grzbiecie, dając mu znak, że wie o co chodzi, sama zaś zamknęła oczy i wsłuchała się w otaczające ją odgłosy. Stukot końskich kopyt, szmer leśnego strumyku, ukrytego gdzieś między karłowatymi krzewami, ostatni śpiew ptaków... Wszystko to zmieszało się ze sobą, zlewając się w jedną całość. Lecz pomiędzy nimi coś jeszcze było - poruszenie w zaroślach. Jasnowłosa dziewczyna usłyszała przez moment, jak gdzieś niedaleko trzasnęła gałązka. W chwilę potem brzęknęła cięciwa. Nimrodel otwarła oczy. Przed nią stała Delimorn z opuszczonym łukiem, niedaleko w zaroślach, skąd wcześniej jasnowłosą dziewczynę dobiegł chrzęst, leżał dobrze zbudowany mężczyzna.
Nieznajomy był przerażony. Jego włosy były ciemne, można rzec - czarne, leżał na ziemi, a na jego twarzy odmalowywał się wyraz bólu. Strzała tkwiła w jego lewym ramieniu, ale nie uczyniła mu większej krzywdy.
"Wyjdzie z tego" - przeszło dziewczynie przez myśl.
Podeszła do mężczyzny i zgodnie z nakazem Delimorn, spróbowała go związać i przytrzymać. Tamta już wrzeszczała na rannego i przykładała mu nóż do szyi, grożąc śmiercią...
- Przysłał mnie... Fol... - urwał.
Nimrodel z przerażeniem zauważyła, że mężczyznę przed chwilą ugodziło coś w szyję - zatruta strzałka. Przeleciała mniej więcej centymetr od jej własnej ręki.
- Zmywajmy się stąd! - powiedziała do towarzyszek. - Ten, kto go zabił może teraz polować na nas...
Dziewczyna wypuściła zabitego z uścisku i wskoczyła na konia. Łuk miała przy sobie, zawsze z założoną cięciwą. Teraz wyjęła zręcznie strzałę ze skórzanego kołczanu i nałożyła ją na cięciwę. Zrzuciła kaptur z głowy.
"Niech sobie nie myśli, że się go boję!" - pomyślała wyzywająco.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nimrodel dnia Czw 18:38, 15 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anabell
Grafik
Dołączył: 16 Lis 2009
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabrze Płeć: Dziewczyna
|
Wysłany: Pią 19:13, 16 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Mistral przestała się uśmiechać. Na całą akcję patrzyła z boku. Pilnowała, aby nikt nie próbował się zakradnąć i napaść na nie w chwili nieuwagi. Kiedy Delimorn próbowała wyciągnąć z tego człowieka jakiekolwiek informacje, strzała świsnęła niespodziewanie z pomiędzy drzew i ugodziła mężczyznę w szyję. Dziewczyna nie musiała nawet na niego spoglądać - wiedziała, że został zabity zatrutą strzałą. Już nie raz spotkała się z taką metodą zabójstwa. Usłyszała słowa Nimrodel i zgrabnie wskoczyła na konia, nadal trzymając łuk w rękach. Zauważyła, iż pozostałe towarzyszki również były przygotowane na ewentualne zagrożenie ze strony wroga.
- Coś jest nie tak... - rzekła szeptem bardziej do siebie, niż do reszty.
Shergar ciężko oddychał i nasłuchiwał najlżejszego odgłosu, tak samo jak jego właścicielka. Podmuch wiatru spowodował poruszenie się liści drzew i niekorzystny szum w lesie. Mistral obserwowała uważnie każdy ruch. Nagle zauważyła cień postaci koło drzewa, w okolicy którego znajdowała się Delimorn. I znowu ten sam ruch, trochę dalej, koło Nimrodel. Towarzyszki również musiały to zauważyć.
"Czy to możliwe, aby było ich aż tylu?" - pomyślała, niedowierzając. Ona, doświadczona zwiadowczyni oraz jej niezawodny wierzchowiec przeoczyliby tak ważną rzecz?
I znów cień tym razem w jej okolicy. Namyśliła się szybko. A jeśli zauważyli, że troje z nas to zwiadowczynie, a jedna... Zauważył. Jeden. Odwróciła się szybko za siebie i wystrzeliła z łuku. Usłyszała upadające, martwe ciało na zeschnięte liście i gałęzie. Zobaczyła też przerażenie w oczach Nersi.
- Może ty wiesz, jaką technikę zastosował? - zapytała dziewczynę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anabell dnia Pią 19:55, 16 Kwi 2010, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
girlinthemirror
Administrator
Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 1450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: :) Płeć: Dziewczyna
|
Wysłany: Czw 18:43, 29 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Widząc co się dzieje, Delimorn ponownie zsiadła z konia i ruszyła w kierunku martwego ciała, ustrzelonego przez Mistral.
- To nie jest żaden zwykły, biedny rozbójnik. Chyba Foldar zwiedział się o poszukiwaniach i wysłał kogoś, kto miał nas usunąć. Dziewczyny, porozglądajcie cię za wrogiem. - powiedziała, ściszając trochę głos, by wróg ich nie usłyszał, sprawdzając czy napastnik, który celował w przerażoną Nersi, przypadkiem nie uszedł z życiem po strzale Mistral.
- Jednak nie żyje. I co my teraz zrobimy z dwoma ciałami? - zaczęła się zastanawiać. - Przecież nie zostawimy ich na środku drogi, a z drugiej strony trupy nie są nam do niczego potrzebne... Macie jakiś pomysł...
Nagle urwała i obserwując zarośla, spostrzegła, że coś się tam rusza. Pilnując, by nic jej nie zdradziło, zaczęła podchodzić do owego miejsca, by sprawdzić, co - lub kto - się tam kryje. Wtedy ujrzała, że jest to małe, przestraszone dziecko.
- Co ty tu robisz? - zapytała ponuro.
Dziecko wyglądało jej na dziesięć lat, była to dziewczynka.
- Jakiś zły człowiek napadł na dom mój i moich rodziców, ograbił go, a ja uciekłam. Boję się go! - dziecko zalało się łzami, jednocześnie chowając się za krzakiem, w strachu przed Delimorn. Ona tym czasem, spojrzeniem dała reszcie znak, że potrzebuje pomocy z dzieckiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nersi
Game Master
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 748
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ouferia Płeć: Dziewczyna
|
Wysłany: Pią 14:37, 30 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
- Biedactwo - powiedziała Nersi i zsiadła z konia, patrząc z obrzydzeniem na postrzelonego mężczyznę. Podeszła szybko do dziewczynki i kucnęła przed krzakiem ,za którym się chowała. - No chodź do mnie. Nic ci nie zrobię. - dodała widząc zwątpienie na twarzy dziecka, któro nieśmiało i niepewnie podeszło w stronę Nersi.
- O tak, dobrze. Jak masz na imię? - zapytała, patrząc jej prosto w oczy.
- Cessie - powiedziała mała. Nersi wytarła jej łzę z policzka.
- Cessie. Bardzo ładne imię wiesz? Posłuchaj Cessie - zaczęła, ukradkowo patrząc na Delimorn, upewniając się, że dobrze robi. Gdy przywódczyni kiwnęła powoli głową, Nersi kontynuowała - Może pamiętasz kto napadł na twój dom?
Dziewczynka kiwnęła przecząco głową.
- To było wcześnie rano. Usłyszałam krzyk, który zbudził mnie ze snu. Gdy wstałam do mojego pokoju wpadła mama, krzycząc abym uciekała - Cessie przerwała, powtórnie zalewając się łzami - Potem do pokoju wpadł ten człowiek i..i... - reszta zdania utonęła w szlochu dziewczynki. Nersi patrzyła na nią ze współczuciem. Już chciała się zapytać czy jej rodzice żyją, ale Cessie nagle się uspokoiła i kontynuowała:
- Mój tatuś próbował go powstrzymać, a ja w tym czasie uciekłam. On ich zabił. Słyszałam jak krzyczeli, ale mama kazała mi uciekać więc nie wróciłam
Zapadła cisza. Cessie zaczęła płakać tak obficie, że Nersi dała sobie spokój z wypytywaniem jej. Podała dziewczynce chusteczkę, a potem wstała.
- Chyba mnie nie zostawicie?- zapytała Cessie patrząc na innych - Ja nie chcę, ja się boję.
- Nie Cessie, nie - powiedziała chybko Nersi. Nie wiedziała co Delimorn na to powie, ale miała dość płaczu dziewczynki. Odwróciła się do innych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anabell
Grafik
Dołączył: 16 Lis 2009
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabrze Płeć: Dziewczyna
|
Wysłany: Pią 20:58, 30 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Widząc bezradność i prośbę o pomoc w oczach Nersi, Mistral zsiadła z konia i szybko przywołała swój najszerszy uśmiech. Ruszyła w kierunku dziewczynki.
- Witaj Cessie. Jestem Mistral. A oto Delimorn, Nimrodel oraz Nersi - powiedziała wskazując pokolei na kobiety - Zapewne jesteś głodna i zmęczona, prawda?
Dziewczynka przetarła mokre od łez oczy i kiwnęła lekko głową. Mistral cicho westchnęła i poszła wyciągnąć z torby hurmę. Podała ją małej i z radością przyglądała się jak łapczywie ją zajadała. W mgnieniu oka, owoc znikł z rąk dziecka, więc Mistral przykucnęła i ponownie ją zagadała:
- Smakowało?
- Tak, dziękuje pani.
Mistral zaczęła powoli podnosić się do góry, gdy ktoś pociągnął ją za rękaw.
- Co teraz ze mną będzie? - zapytało ją małe, bezbronne dziecko.
Kobieta poczuła drobne ukłucie w sercu. Jej rodzice zawsze ją wspierali, pomagali i nie wyobrażała sobie życia bez nich. A kiedy tak pomyślała, co czuje ta dziewczynka...
- Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. - powiedziała Mistral, maskując złe samopoczucie ciepłym uśmiechem. -Chcesz się przywitać z moim koniem, Shergarem? Weźmiesz cukier z torby i dasz mu kostkę?
Mała trochę się rozluźniła i chętnie spełniła prośbę kierując się w stronę wierzchowca.
Mistral podeszła do Nimrodel, która stała najbliżej.
- Nie może z nami jechać. Ale zostawić ją też nie możemy. W tych okolicznościach to równie niebezpieczne jak podróż z nami. Trzeba ją zawieźć do króla Duncana. Mamy mało czasu. Co o tym myślisz?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anabell dnia Pią 21:00, 30 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nimrodel
Junior Admin
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 585
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Dziewczyna
|
Wysłany: Pią 21:19, 30 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Nimrodel namyśliła się, słysząc słowa Mistral. Dziewczynka była mała i bezbronna, nie mogły zostawić jej n pastwę losu na drodze.
- Nie możemy zawieść jej do króla - odpowiedziała jasnowłosa dziewczyna. - Mamy za daleko do zamku Araluen, a dostałyśmy rozkazy od Crowley'a... Nie możemy tak po prostu porzucać ważnego zadania z powodu zabłąkanego dziecka!
Z każdym wypowiadanym słowem czuła, jak w jej wnętrzu coś pęka, jak codzienna Nimrodel zamienia się w niedostępną i bezwzględną dziewczynę...
"Taki rozkaz" - przeszło jej przez myśl, ale nie mogła już dłużej oszukiwać siebie samej.
- Nie, nie możemy też jej tutaj porzucić - powiedziała twierdząco po chwili. - Myślę, że okoliczne gospodynie przyjmą ją do siebie z serdecznością i troską... Trzeba by popytać u jej sąsiadów, w wiosce. Potem zawieziemy ją do króla, oczywiście, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Usadowiła się na nowo w siodle i czekała na pozostałe towarzyszki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
girlinthemirror
Administrator
Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 1450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: :) Płeć: Dziewczyna
|
Wysłany: Sob 10:26, 15 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Słowa Nimrodel dały Delimorn do myślenia. Sama też nie chciała porzucać dziecka w lesie, ale wiedziała, że nie mają czasu.
- Skoro jej rodzice zostali zamordowani to może się okazać, że w wiosce nie ma już czego szukać. Podejrzewam, że to sprawka Foldara, pewnie jest jeszcze w okolicy, a my musimy go jak najszybciej wytropić, nie możemy dopuścić do kolejnych rozbojów i zagubienia jego śladów. Chyba powinnyśmy się rozdzielić, jedną wysłać na poszukiwanie schronienia dla dziewczynki. Kiedy Cassie będzie już bezpieczna, ta osoba dołączy do nas. Która z was się tego podejmie? - powiedziała cicho, by dziewczynka nie usłyszała. Nie chciała doprowadzić do kolejnego wybuchu łez tego dziecka.
Nagle zauważyła, że jej koń dziwnie się zachowuje, jakby kogoś wyczuł.
- Ktoś nas śledzi... Cóż, teraz nie mamy wyjścia, ktoś musi zabrać stąd małą. Nersi, zajmiesz się tym? - poprosiła dziewczynę.
Wiedziała, że mógłby się tym zająć ktoś inny, ale ona jedyna nie była zwiadowcą, a Delimorn właśnie ich teraz potrzebowała.
- Jeśli Crowley ją wysłał, to musi być w niej coś, co pomoże w jego złapaniu, pewnie nie powinnyśmy traktować ją z tego powodu inaczej... - przeszło jej przez myśl.
Musiała jednak przerwać rozmyślania, bo usłyszała strzał z łuku. Nie był to jednak łuk żadnej z nich, wręcz przeciwnie, ktoś w nie celował
- Kim, do licha, jest nasz przeciwnik?! - to wydarzenie dało jej powód do myślenia - Przecież Foldar nie strzela z łuku, potrafią to chyba tylko zwiadowcy!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nimrodel
Junior Admin
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 585
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Dziewczyna
|
Wysłany: Śro 16:18, 09 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Nimrodel odruchowo skuliła się w siodle, gdy strzała przeleciała tuż obok niej.
"Co do licha?!" - przeszło jej przez myśl. - "Już drugi raz w upływie dziecięciu minut ktoś nas ostrzeliwuje! Już drugi raz ktoś celuje we mnie..."
Jasnowłosa dziewczyna błyskawicznie zeskoczyła na ziemię i skryła się za swoim bułanym konikiem. Strzał było coraz więcej. Pojawiały się ni stąd ni z owąd. Pozostałe dziewczyny również schroniły się za końmi. Kątem oka, Nimrodel dostrzegła, jak Nersi obejmuje małą Cassie, by nie stało się jej nic złego. Cała uwaga jasnowłosej dziewczyny była teraz skupiona na kierunku, z którego nadlatywały strzały i określeniu ilu mogło być atakujących. W jej myślach zaczęły świtać pierwsze niepokoje. A co, jeśli to nie Foldar? Może chodzi im o nią i o jej przeszłość w lennie Carway? Może chodzi o jej pochodzenie i rodzinę? W końcu jej ojciec był szanowanym szlachcicem... Serce zabiło jej mocniej, a po plecach przebiegł nieprzyjemny dreszcz. Nie mogła się skupić. Strzały świszczały nad jej głową i po bokach Gwidona. W końcu Nimrodel wytężyła wzrok i po chwili spostrzegła, że ostrzał pochodzi z pobliskiej kępy drzew, udało jej się nawet dostrzec zarysy kilku postaci, ale kogo - nie wiedziała. Zamiast dłużej się zastanawiać zdjęła z ramienia długi łuk, nałożyła ciemną strzałę na cięciwę i posłała ją w kierunku obcych. Po chwili ilość strzał zmniejszyła się - jej pocisk osiągnął cel. Po chwili posłała drugi - z tym samym skutkiem. Tym razem już nikt nie strzelał. Dziewczyna wyciągnęła sztylet i podeszła do zarośli. Na ziemi leżały dwie osoby - jedna martwa. Nimrodel szybko odwróciła wzrok. Druga postać żyła, miała tylko przestrzeloną rękę. Byli to mężczyźni, oboje ubrani na czarno.
- Kim jesteś? - zapytała rannego, ale on tylko spojrzał na nią twardo i jeszcze sięgnął po strzałę, jednak dziewczyna uniemożliwiła mu to. Odebrała mu łuk i kołczan, a także dwa krótkie sztylety zatknięte za pas.
- Kim jesteś? - powtórzyła pytanie, on jednak nadal nie chciał nic mówić.
Nimrodel wzruszyła ramionami - nie, to nie, nie będzie mu grozić, gdyż to na nic się nie zda. Ten mężczyzna znacznie różnił się od wysłannika Foldara. Ciemne włosy opadały mu na zaciętą twarz, przez prawy policzek przebiegała długa blizna, mimo tego był nawet przystojny.
- Kto cię przysłał? - spytała jeszcze raz dziewczyna, chcąc jak najprędzej dowiedzieć się o wszystkim.
Jej niepokój wzrastał z każdą chwilą. Czuła, że on nie ma nic wspólnego z Foldarem.
"Co robić? Co robić?" - dudniło w jej głowie.
Przeniosła wzrok na towarzyszki, które stały w pobliżu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
girlinthemirror
Administrator
Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 1450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: :) Płeć: Dziewczyna
|
Wysłany: Pią 18:25, 11 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Kolejne ataki przyśpieszyły wydarzenia. Delimorn musiała podjąć środki ochrony dziewczynki.
- Nersi! - zawołała. - Zabierz ją, szybko! I wracaj jak najszybciej!
Zaczęła odpowiadać na strzały. Za chwilę usłyszała, że w krzakach ktoś pada. Osobą tą była kobieta, młoda, z zaciętością na twarzy.
- Kim jesteś i czemu nas ostrzeliwujesz?! - ostro krzyknęła do niej zwiadowcza przywódczyni.
Kobieta nie odpowiadała, więc Delimorn zaczęła nią szarpać.
- Nie słyszałaś mojego pytania?!
W duchu zganiła się za tę porywczość, ale nie potrafiła się powstrzymać. Napastniczka stawała się coraz bardziej wściekła, więc zwiadowczyni zmieniła taktykę.
- Nie chcesz mówić... Poczekamy sobie. Z raną i tak nic nie zrobisz. Wkrótce umrzesz i tylko ja mogę temu zapobiec. Mogę też przyśpieszyć twoją śmierć. Wszystko zależy od tego, czy zaczniesz mówić.
W końcu odezwała się:
- Jesteś zwiadowcą. Myślałam, że tylko mężczyźni nimi są. Dlatego napadłam na was. Szukam jedzenia i złota, jestem zwykłą rozbójniczką.
W jej oczach widać było kłamstwo.
- Kłamiesz... - odparła spokojnie i zwróciła się do Mistral - Mistral, zwiąż ją. Pojedzie z nami.
Spojrzała na Nimrodel, która próbowała wyciągnąć coś z jakiegoś przystojnego napastnika.
- Nimrodel, ty się zajmij nim. Pojadą z nami.
Wiedziała, że to Nimrodel zajmie się nim najlepiej, była wiele spokojniejsza od Delimorn.
- Dwa razy nas zaskoczyli, trzeci im się nie uda!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez girlinthemirror dnia Pią 19:17, 11 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nimrodel
Junior Admin
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 585
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Dziewczyna
|
Wysłany: Pią 18:55, 11 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Nimrodel odwróciła głowę, kiedy Delimorn do niej zakrzyknęła.
- Tak, tak, wiem - rzuciła przez ramię i związała obcego.
Westchnęła ciężko. Wiedziała, że była zbyt łagodna i zbyt wrażliwa, nic nie wyciągnie z tego człowieka. Może to dlatego, że wychowywała się w szlacheckim "pałacyku", gdzie uczyła się dobrych manier. A potem nagle taka odmiana - zwiadowca! Miała zdolności, potrafiła świetnie jeździć konno i strzelać z łuku, ale była spokojna, na pewno inna niż Delimorn.
Zaprowadziła ciemnowłosego mężczyznę do pozostałych, a sama podeszła do juków, by przytroczyć do nich odebraną mu broń.
Obcy obserwowali ich cały czas, co chwila zerkając na siebie, szukając szansy ucieczki. Oboje byli ranni, kobieta trochę mniej, mężczyzna bardziej.
Nimrodel zagryzła wargę, bo nagle poczuła się winna. Chciała dać im jakieś leki, miała tylko zioła.
"Zioła też się nadadzą!" - pomyślała i ruszyła ku nim.
Bez słowa wcisnęła im w ręce całą swoją sakiewkę z leczniczymi ziołami i wróciła do konika, którego dosiadła i podjechała do Delimorn.
- Będziemy ich prowadzić za końmi prawda? - zapytała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|